7.2.05

... jaka to melodia...

Z glosnika zaczynaja plynąć dźwięki.
Delikatne basy zaczynają falować, od ziemi. Wysokie wchodzą z delikatnym drżeniem powietrza.
Uderza pierwsza fala. Dźwięki jak delikatne igiełki przeszywają moje ciało. Penetrują skórę, ocierają się o cebulki włosków, drażnią nerwy, żyłki i tętniczki... Ta muzyka jest we mnie... Czuję jakby mózg skąpany był potokiem dopaminy. Wszystko co teraz dzieje się, jest zsynchronizowane z muzyką. To muzyka jest teraz podstawą świata, życia, bytności. Egzystencja. Egzaltacja. Jakże efemeryczna...

... CHWDZAIKS... czemu chcecie zabrać ludziom radość..

Brak komentarzy: