
27.1.05
26.1.05
Sursum discordia

Wiedziałem, że za chwilę gdy wyjdę na zewnątrz spadną na mnie spojrzenia. Złe spojrzenia, złośliwe spojrzenia. Spojrzenia ludzi którzy mieli serce. Wiedziałem, że spojrzą na mnie i bedą widzieli, że nie mam serca. Będę musiał kroczyć, ja, człowiek bez serca, pośród tych którzy obnosili się ze swoimi sercami.
Mimo, że był to środek stycznia było ciepło, a ulica była pełna ludzi, pełna serc. Ze spuszczoną głową minąłem dziewczynę, nie spojrzała nawet w moją stronę. Czy to może dlatego, że nie miałem serca?
Skręciłem w stronę metra. Wiedziałem, że za chwilę będe musiał obronić się przed tymi wszystkimi ludźmi i ich sercami. Byłem na dole schodów, gdy ujrzałem człowieka który wyciągnął w moim kierunku ręke. Dałem mu pieniążek.. i już miałem serce...
Byłem 'jednym z wielu', ale całkowicie mi to odpowiadało...
Cieszyłem się, że mam serce.. i że nie muszę już spuszczać wzroku, że mogę patrzeć innym prosto w oczy...
... a za rok kolejny finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy...
21.1.05
Cos czego wszyscy szukamy...
Del estupendo grito, de la tristeza loca, serena -
Como la rabia de amar, alegría, como un asalto de felicidad.
Alegria
hiszp. rz, rodz. ż
1 radość
2 zachwyt
3 szczęście
17.1.05
:: Kontroll :: - Bilety do kontroli

12.1.05
troche bluznierstwa z samego popoludnia

- John Milton/Diabeł (Al Pacino) - "Adwokat diabła"
8.1.05
Istota

Zaplacila, i wysiadla. W jednej rece miala siatke z dobrymi alkoholami i czyms do przekaszenia, druga reka z gracja poprawila torebke.
Czarne wlosy delikatnie podkreslaly jej rysy, czarny plaszcz splywal z ramion i oplatal jej figure. Jej dlugie, zgrabne nogi, mimo ze twardo stapala po ziemi, wydawaly sie ja unosic w gore.
Taksowkarz ruszyl powoli, zapalajac swiatelko 'wolny' ruszyl.
Rozejrzala sie w lewo, nastepnie w prawo, ponownie w lewo i przeszla na druga strone ulicy. Weszla w brame i rozplynela sie w mroku styczniowego wieczoru.
Istota, efemeryczne zjawisko... A moze raczej... epinyktoskie...
3.1.05
Zaczytany

Kanonu dziwnych ludzi którzy uważają, że tą książkę przeczytać trzeba. Którzy już ją kiedyś przeczytali.
Ciesze się, że po nią sięgnąłem. Ciesze się, że zrobiłem to teraz. Do niektorych pozycji trzeba po prostu dorosnąć, tudzież przeżyć by móc współczuć, współodczuwać z bohaterami. By móc zrozumieć ich myśli które nam autor bezwstydnie przedstawia.
Autor... narrator... Bóg.
Subskrybuj:
Posty (Atom)